Podróże kształcą — moja najpiękniejsza podróż i jak radzę sobie, podróżując z niepełnosprawnością? 

Powtórzę się, po raz kolejny, podróże są dla mnie czymś więcej niż tylko przemieszczaniem się z punktu A do punktu B. To sposób na odzyskanie poczucia wolności, które czasem potrafi zabierać mi moja niepełnosprawność. Wyruszając w drogę, przypominam sobie, że nadal mogę wybierać, doświadczać i zachwycać się światem, na swój własny sposób – mówi Sabina Kamińska nauczyciel i pedagog w Belfrze w sieci. 

Najbardziej zapadła mi w serce podróż do Mediolanu. Może dlatego, że to miasto jest pełne kontrastów: dostojne zabytki obok nowoczesnych ulic, luksusowe sklepy sąsiadujące z małymi kafejkami, a w tym wszystkim — przestrzeń dla takich osób jak ja, które poruszają się wolniej, ostrożniej, czasem z trudnością. 

Pamiętam, jak stanęłam przed ogromną fasadą katedry Duomo. Poczułam wtedy, że mimo wszystkich przeszkód — również tych w moim ciele — mogę być w miejscu, które zachwyca miliony ludzi na całym świecie. Mogę tam być JA. I to była chwila, w której łzy napłynęły mi do oczu — nie ze smutku, ale z dumy. 

Jak sobie radzę, będąc w drodze? Podróżowanie z niepełnosprawnością uczy pokory i cierpliwości. Czasami moje ciało stawia mi granice, których nie da się przeskoczyć, ale nauczyłam się planować podróże tak, by we własnym rytmie realizować swoje marzenia. Szukam miejsc dostępnych, kontaktuję się wcześniej z hotelami, pytam ludzi — i naprawdę nie boję się prosić o pomoc. 

Kiedyś wydawało mi się, że proszenie o wsparcie to oznaka słabości. Teraz wiem, że w tej otwartości jest siła, bo człowiek odważny to ten, który potrafi przyznać, że potrzebuje drugiej osoby. 

Podróże nauczyły mnie też, by cieszyć się małymi rzeczami. Widok kawiarni, do której bez problemu wejdę, życzliwy uśmiech przechodnia, który przytrzyma mi drzwi, takie małe gesty w obcym kraju mają ogromną moc. 

Podróże to moje okno na świat! Dzięki nim przypominam sobie, że niepełnosprawność nie definiuje mnie w całości. Jest częścią mnie, ale nie całą mną. 

Jestem osobą z niepełnosprawnością od dziecka, ale przede wszystkim jestem podróżniczką, jestem kobietą, jestem osobą ciekawą świata!  I to właśnie uświadamiają mi wyjazdy — że moja tożsamość to coś więcej niż tylko etykietka „osoba z niepełnosprawnością”. Pomimo mojej niepełnosprawności mogę żyć pełnią życia i doświadczać piękna świata na własne oczy.  

W każdej podróży odkrywam, że mimo trudności mogę być wolna. Mogę spełniać swoje marzenia. Mogę stanąć przed arcydziełem architektury i powiedzieć: „Udało mi się tutaj dotrzeć”. 

To daje siłę na kolejne miesiące, kiedy nieraz borykam się z trudnościami codziennego życia. To przypomina mi, że warto próbować, bo świat naprawdę jest piękny, jeśli tylko odważymy się go poznać. 

Podróże kształcą. Jakie rady mogę dać moim uczniom, patrząc na moje podróżnicze doświadczenia? 

  1. Podróżując z niepełnosprawnością, nauczyłam się, że ograniczenia najczęściej rodzą się w głowie, nie w ciele ani w świecie zewnętrznym.  
  2. Każdy krok, który muszę dokładnie zaplanować, dla Was może być spontaniczny, więc korzystajcie z tej swobody mądrze i z wdzięcznością.  
  3. Z każdej mojej podróży przywożę coś więcej niż zdjęcia, to lekcje pokory, empatii i siły ducha, które chciałabym Wam przekazać. No i bombki bożonarodzeniowe jako prezenty dla najbliższych 😊  
  4. Nie potrzebujecie idealnych warunków, by ruszyć w drogę. Jeśli ja mogę podróżować z ograniczeniami, to Wy tym bardziej możecie się odważyć. 
  5. Spotkania z ludźmi w różnych zakątkach świata nauczyły mnie, że wszyscy jesteśmy tacy sami, ze szukamy zrozumienia, radości i swojego miejsca. To odkrycie zmienia sposób, w jaki patrzy się na innych. 
  6. Podróże nauczyły mnie cierpliwości i elastyczności oraz cech, które są bezcenne nie tylko w drodze, ale i w codziennym życiu. 
  7. Nie pozwólcie, żeby strach czy wygoda trzymały Was w miejscu. Ja muszę pokonywać realne bariery, a Wy często tylko wyobrażone. 

Podróżuję, bo kocham życie, szczególnie to w podróży. Lubię odkrywać nowe miejsca, zapachy, języki. Czasem z bólem, czasem z niepewnością, ale zawsze z nadzieją i chęcią. I chcę Wam powiedzieć, że jeśli ja mogę, to Wy też możecie! Bez względu na to, czy coś Was ogranicza fizycznie, psychicznie, czy to tylko wasze lęki i blokady – walczcie o swoje marzenia, bo ich spełnienie warte każdego wysiłku!