Obcowanie z kulturą kształtuje wyobraźnię uwrażliwia na potrzeby innych i uczy konkretnych postaw

Obcowanie z kulturą kształtuje wyobraźnię uwrażliwia na potrzeby innych i uczy konkretnych postaw, co postaram się w tym artykule udowodnić na przykładzie własnych doświadczeń. Od wczesnych lat dzieciństwa każdy z nas, mniej lub bardziej świadomie poszukuje czegoś, co będzie dla niego inspiracja, czy drogowskazem w życiu. Dla mnie takim przewodnikiem czy źródłem prawd już od najmłodszych lat stała się kultura. Jednym z moich najwyraźniejszych wspomnień z dzieciństwa jest czas spędzany z dziadkiem, poświęcony na słuchanie muzyki z płyt winylowych. Pamiętam, że w największy zachwyt wprawiały mnie wtedy piosenki Anny Jantar. Jako czteroletnia dziewczynka, nie rozumiejąc jeszcze do końca znaczenia tekstu, nasiąkałam już jego melodyjnością i metaforyką. W mojej podświadomości zostawały słowa opisujące uczucia, których jeszcze wtedy nie mogłam znać, ale myślę, że właśnie te doświadczenia pozostawiły we mnie na zawsze wrażliwość na słowo i melodyjność tekstu. Dzięki ogromnej kolekcji winyli dziadka, poznałam bardzo dokładnie utwory, które powstały mniej więcej 2-3 dekady przed moim narodzeniem i dzięki temu znajduję dziś wspólny język z osobami sporo starszymi ode mnie. Potrafię zaskarbić sobie sympatię zarówno towarzystwa rówieśników, jak i osób, z którymi dzieli mnie różnica pokolenia. 

Kolejnym istotnym wspomnieniem z dzieciństwa były oczywiście pierwsze książki, czytane również przez dziadka. Treści, które wyniosłam z kolekcji bajek Disneya czy filmów wyświetlanych z taśmy przy pomocy diaskopu, nauczyły mnie wrażliwości, otwartości na innych i tolerancji, a takie filmy jak „Król Lew”, czy „Zakochany Kundel” uświadomiły mi czym tak naprawdę jest prawdziwa miłość, czy przyjaźń i stały się podstawą do budowania głębokich relacji w życiu dorosłym. 

Bardzo istotnym momentem mojego dzieciństwa, który odcisnął się piętnem na całym moim przyszłym życiu był koncert Michała Bajora, na który rodzice zabrali mnie jako sześciolatkę. Do dziś pamiętam wiszącą na drzwiach wejściowych do Sali karteczkę „Dzieci poniżej 7-miu lat nie wpuszczamy”. 😊 Organizatorzy koncertu najwyraźniej nie przewidzieli tego, że istnieje gdzieś na tyle wrażliwa i dojrzałą emocjonalnie sześciolatka, która z zapartych tchem będzie potrafiła wysłuchać 2- godzinnego recitalu piosenki poetyckiej, wyczekując tych utworów, które najbardziej zapadły jej w pamięć zasłyszane w telewizji. Z perspektywy czasu myślę, że to właśnie kontakt z tym artystą ostatecznie pobudził i ukształtował we mnie wrażliwość muzyczną i poetycką, oraz ukazał jak pięknie można wyrażać swoje myśli i uczucia za pomocą słowa pisanego. Dowodem na to niech będzie fakt, że to właśnie piosenki. Ten Bajora z tekstem znakomitego poety Wojciecha Młynarskiego posłużyły mi jako materiał literacki do mojej pracy dyplomowej. 

Jeśli chodzi o kulturę nie tylko muzyka odegrała w moim życiu istotną rolę. Bardzo istotne, jeśli chodzi o moją wrażliwość i postrzeganie świata okazały się również filmy i tutaj warto wspomnieć takie produkcje jak „Mój Biegun” czy „Chce się żyć”, które odebrałam bardzo osobiście. Jeśli chodzi o tę ostatnią był to odbiór oczywisty, ponieważ z głównym bohaterem łączyła nas ta sama choroba. Dla mnie była ona od zawsze źródłem kompleksów i ograniczeń, które pozbawiły mnie wielu pięknych doświadczeń. Ten film był pierwszym krokiem do uświadomienia sobie, że wszelkie blokady i ograniczenia są tylko wytworem mojej wyobraźni i mimo iż moje ciało, może nie funkcjonuje do końca tak jak ciało innych sprawnych osób, to mam prawo do tych samych myśli i uczuć, co każdy zdrowy człowiek. Ten film dał mi również istotną lekcję na temat tego jakich ludzi wybierać na swoich przyjaciół i jak rozpoznać prawdziwą i szczerą akceptację w oczach innych. 

Drugim filmem, który okazał się w moim życiu bardzo istotny był „Mój Biegun”. Oparta na autentycznych wydarzeniach historia Janka Meli uświadomiła mi, że bez względu na to, jakie ograniczenia nakłada na nas życie zawsze warto walczyć o siebie i swoje marzenia, ponieważ to właśnie od nas zależy, gdzie postawimy sobie granice własnych możliwości. Oglądając ten film jako 20-sto letnia dziewczyna, targana wieloma różnymi emocjami i naciskana mocno przez najbliższych, żeby wybrać taki a nie inny sposób życia, zwróciłam również uwagę na to, jak bardzo ważne jest, aby granice naszych możliwości były właśnie naszymi granicami, a nie tymi, które narzuca nam otoczenie. Świetnie obrazuje to relacja głównego bohatera z jego ojcem, który mając co prawda dobre intencje i chcąc zmotywować syna do spełniania marzeń, wielokrotnie robi to w sposób, który przekracza granice psychiczne jego syna, przez co bardzo ciepią na tym ich wzajemne relacje. Film ten uświadomił mi jak ważne jest to, aby nie pozwalać innym ludziom, nawet bliskim, którzy nie są w stanie do końca zrozumieć tego, co przeżywasz, za mocno ingerować w Twoje własne życiowe decyzje i wybory, chociaż skutecznego i dojrzałego stawiania granic musiałam uczyć się jeszcze przez wiele lat po obejrzeniu tego filmu. 

Jako polonistka nie mogę także nie wspomnieć o chociaż jednej istotnej dla mnie książce. Było takich już wiele w moim życiu, ale myślę, że dla potrzeb tego artykułu warta przytoczenia jest odkryta przeze mnie w okresie nastoletnim „Poczwarka” Doroty Terakowskiej. Historia 30-sto letnich małżonków z idealnie zaplanowanym życiem rodzinnym, w które pewnego dnia wkracza córka z ciężką postacią zespołu Downa. Wydarzenie to przewraca życie tych młodych ludzi do góry nogami. Mamy do czynienia z mieszanką wielu emocji, od lęku, niepewności, czy wręcz chęci odrzucenia dziecka, które nie wpisuje się w obraz rodziny idealnej po zalew ogromnego szczęścia i bezgranicznej miłości, jaką ostatecznie obdarzają swoje jedyne, wyjątkowe dziecko. Książka ta nie tylko otwiera umysł na różne dylematy i problemy z jakimi mierzą się opiekunowie osób z niepełnosprawnościami, ale również pokazuje jak to, co dla jednego człowieka jest całkiem zwyczajne i codzienne, dla innego może być wyjątkowym wydarzeniem, które całkowicie zmieni jego postrzeganie świata. Dla mnie osobiście lektura tej powieści stała się wyjątkową lekcją doceniania najdrobniejszych rzeczy i cieszenia się każdą chwilą zwykłej codzienności, która dla wielu może być tylko marzeniem. 

Kultura niezaprzeczalnie jest bardzo istotną częścią życia każdego z nas. Nie traktujmy jej jak coś niedostępnego, niezrozumiałego i trudnego. Jest wiele książek filmów czy utworów muzycznych, które mogą być dla nas bardzo ważną lekcją, czy stać się istotną częścią naszego życia na pewnym jego etapie. Kultura w subtelny sposób otwiera nam oczy na niedostrzegane wcześniej problemy, pokazuje świat i ludzi z perspektywy wcześniej dla nas niedostępnej, lub podsuwa rozwiązania problemów, z którymi sami się borykamy. Ważne jest tylko to, abyśmy podchodzili do niej z otwartym sercem i umysłem i czerpali radość z każdej możliwości obcowania z nią.